Wiatr
Dziś ciepły wiatr. Dmucha, wieje, szumi. Rozwiał moje obecne życie w zupełnie inne wzory niż mogłam się spodziewać. Odpowiedział na lęki w zupełnie inny sposób. Innym językiem. Postawił mnie przed zadaniami, których nie spodziewałam się spotkać. Ale jak to wiatr?
To moje wybory tam mnie doprowadziły. To moje błędy i moje zwycięstwa. To moje świętowanie i opłakiwanie. To droga wyborów. Droga niewiedzy, droga nie przewidywania konsekwencji, droga przypadków i zbiegów okoliczności, choć w nie nie wierzę. Droga przywoływania energii, zaklinania rzeczywistości. To wszystko. Całe moje życie ukształtowało mnie tak, a nie inaczej. Stworzyłam sobie swoje lęki, które teraz sama przeskakuję. Czy żałuję?
Czy sosna żałuje, że gałąź wyrosła akurat w tym miejscu? Czy bukowi żal, że nie rośnie w gęstszym lesie?
Nie wiem. Te pytania wydają się niedorzeczne, dlaczego my nakręcamy się naszymi lękami?
Tworzymy sobie własną rzeczywistość, ustalamy własne zasady i wymagania. Żeby było trudniej – inne wobec siebie, inne wobec innych, choć tam też potrafimy różnicować. “Moje dziecko nigdy tego nie zrobi” – zrobi, “gdyby tak zrobił mój facet to bym” – nie zrobiłabym, mój pies, moja przyjaciółka, moja sąsiadka. Mój świat stworzony we własnej głowie. Świat patrzenia przez jedne oczy, świat oczekiwań, spodziewanych zachowań. Świat wyznaczonych ram szczęścia, nieszczęścia – świat “jeśli” i “gdy tylko”. Świat rozczarowań, niespełnienia.
Dziś ciepły wiatr postawił mnie w lesie. Wśród pięknych drzew, z których każde nuciło swoją pieśń. Reagowało po swojemu, swoim głosem. Stałam, szumiałam razem z Wami słuchając Waszych pieśni, widząc Wasz taniec – tańczyłam. Krąg. Energia wspólnoty z uważnością na każdą z nas i wspólne bycie razem.
Ten wiatr… potrafi sprawiać niespodzianki.